Muzyka-Klik
Od 2 tygodni zauważyłam, że Maciek dziwnie się zachowuje. Co raz rzadziej się spotykamy, nie wchodzimy już nigdzie, a co najważniejsze przestaliśmy pisać ze sobą.
Od 2 tygodni zauważyłam, że Maciek dziwnie się zachowuje. Co raz rzadziej się spotykamy, nie wchodzimy już nigdzie, a co najważniejsze przestaliśmy pisać ze sobą.
Jest
poniedziałek, wzięłam telefon i weszłam na facebook'a zobaczyć kto jest.
Zobaczyłam zieloną kropkę przy Maćku, napisałam do niego "hej misiu",
czekałam chwilę. Odpisał mi "hej". Wzbudziło to we mnie niepokój,
ponieważ zawsze pisał do mnie "hej skarbie" lub "hej myszko". Napisałam "
idziesz na trening?". Odpisał, że tak. Minęło pare minut, cały czas
czekałam, aż się zapyta czy idziemy razem, ale się nie doczekałam, więc
napisałam to za niego. Odpisał mi " nie, bo musze być wcześniej." ,
"dlaczego" zapytałam zaniepokojona. " bo trener mi napisał SMS,
żebym był wcześniej". Nie odpisałam mu, zaczęłam myśleć o czym trener
chciał z nim rozmawiać. Spojrzałam na zielony zegarek, który wskazywał 16.10,
wzięłam Judogę, ubrałam szarą skórę i wyszłam.
Pod szkołą
byłam o 16.25, trening zaczynał się na 16.45, więc miałam jeszcze dużo czasu.
Weszłam do szkoły, ściągnęłam buty, bo sprzątaczki zawsze się o to czepiają i
skierowałam się do szatni, aby się przebrać w Judogę. To co zobaczyłam, było
dla mnie straszne. Poczułam jakbym dostała lodowatą wodą w twarz. Ujrzałam jak
Karolina całuje się z Maćkiem. Zaczęłam krzyczeć.
-Co wy
wyprawiacie!
-Ola?!-
powiedzieli równocześnie Maciek i Karolina.
-Ola to nie
tak...- tłumaczył się Maciek.
-A jak?!-
krzyczałam.
-Ola to
tylko jednorazowa sytuacja...- mówiła Karolina, bo Maciek nie umiał wydusić z
siebie słowa.
-Rzeczywiście
jednorazowa...- powiedziałam wściekłym głosem.
-Maciek, to
jednak tak wygląda te twoje spotkanie z trenerem...- dodałam.
-Ola daj
spokój.- powiedziała Karolina.
-Tylko od
kiedy trener się zmniejszył i urosły mu cycki.- powiedziałam.
-Ola daj spokój!-
powtórzyła Karolina.
-Ty się nie
odzywaj! Wystarczająco dużo już zrobiłaś.- krzyknęłam.
-O co jej
chodzi Maciek?- zapytała Karolina patrząc w kierunku chłopaka.
-Nie
powiedziałeś jej?- zapytała Karolina.
-O czym?-
zapytałam.
-O tym, że
jesteśmy razem.- powiedziała Karolina, patrząc się na mnie.
-Więc,
dlatego byłeś taki dziwny...- powiedziałam patrząc na Maćka.
-Mówiłeś
mi, że jej powiedziałeś.- rzekła Karolina do Maćka.
Zapadła
cisza.
-Nie mogę w
to uwieżyć, że mój chłopak zdradził mnie z moją przyjaciółką.- powiedziałam.
-Przestańcie!-
krzyknął Mateusz, widząc całą akcje.
- Da się to
jakoś logicznie wyjaśnić.- dodał.
Podeszłam
do Maćka, chciałam go uderzyć, ale zatrzymał moją ręke, ale go popchnęłam tak
macno, że się przewrócił. Zaczęłam biec w kierunku wyjścia.
-Ola
zostań! Porozmawiajmy!- krzyczała Karolina.
-Nie mamy o
czym!- krzyknęłam.
Wybiegłam
na podwórko przed szkołę, chciało mi się krzyczeć, ale się rozpłakałam.
Usłyszałam otwieranie drzwi, odwróciłam się. Zobaczyłam Mateusza.
-Idź
sobie!- powiedziałam.
-Nigdzie
nie pójde, dopóki nie porozmawiamy.- powiedział.
-Co chcesz
wiedzieć, że nie ułożyło mi się z Maćkiem? Że mnie zostawił! Że moja
przyjaciółka mnie okłamała!.- krzyczałam.
-Nie,
jaa...- Mateusz zahamował się.
-Czekaj, ty
o tym wiedziałes?!- otwarłam szeroko oczy.
-Jak mogłeś
mi o tym nie powiedzieć!- powiedziałam nadal krzycząc.
Podbiegłam
do niego, zaczęłam bić go pięściami po klatce piersiowej, objął mnie.
Rozpłakałam się bardziej. Mateusz przetarł mi łzy z policzków.
-Ona była
moją przyjaciółką- powiedziałam.
-Widzisz
Maciek to palant.- powiedział.
-Palant nie
zasłużył na Ciebie.- dodał cicho.
-Dziękuję,
że mnie pocieszasz, ale do czego zmierzasz?- zapytałam.
-Powiedz mi
jedno dlaczego powiązałaś się z nim, a nie ze mna?- powiedzial cicho wpatrując
mi się w oczy.
-Nie
wiem..- spuściłam głowę, po policzku poczułam jak znów spłynęła mi łza.
Podniósł mi
głowe trzymając za brodę, popatrzał mi głęboko w oczy i pocałował. Byłam
zaszokowana, ale po pocałunku przytuliłam się do niego i szepnęłam do ucha
"dziękuje, że jesteś".
-Wszędzie
Cię szukałam.- powiedziała Karolina.
-Nie
potrzebnie...- powiedziałam z obrazą. Trzymając Mateusza za rękę szliśmy w
kierunku sali, nagle Karolina wskoczyła przed nami i powiedziała:
- Ola, Ja
nic nie wiedziałam... Naprawdę! Mogłam mu nie wierzyć i sama się Ciebie
zapytać... Zawaliłam to przepraszam. Przez chwile popatrzałam na nią, puściłam
rękę Mateusza i przytuliłam Karolinę.
- Wracasz z
Nami?- zapytałam Karolinę.
- Tak.- odpowiadziała.
Po wyjściu
ze szkoły Karolina zatrzymała się.
- Idziesz?-
zapytałam, patrząc na Karolinę.
- O kurczę
zapomniałam telefonu... Idźcie już ja Was dogonie.- powiedziała i wróciła do
szkoły.
Przeszliśmy
pare metrów, a Karolina krzyczy:
-Czekajcie!
Czekajcie na mnie! Muszę Wam coś pokazać!
-Co się
stało?- zapytałam Karolinę widząc ją całą roztrzęsioną.
-Po..po..popatrz.-
mówiła zadyszana.
Nie mogłam
uwierzyć w to co widziałam. Karolina miała, aż 17 nieodebranych połączeń od
mamy Aśki.
-Ciekawe co
się stało.- zapytałam.
-Nie wiem.-
powiedziała drżącym głosem.
-Odzwoń do
niej.- powiedziałam.
-Daj na
głośnik.- dodałam.
Pierwszy
sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał, dalej nikt nie odpowiadał, piąty sygnał.
-Ha..
Halo.- powiedziała mama Asi.
-Witam próbowała
się Pani ze mna skontaktować. Czy coś się stało?
-Jest może
z Wami Asia?- powiedziała nagle mama.
-Nie.-
odparła Karolina.
Zapadła
cisza.
-Halo,
halo! Słyszy mnie Pani?- mówiła Karolina.
-Tak..-
odparła kobieta cichym głosem.
-Może nam
Pani wkońcu powiedzieć co się stało?!- powiedziałam do słuchawki wyrywając
telefon Karolinie.
-Asia
zniknęła.
-Co?!?-
powiedziałam razem z Karoliną.
Spojrzałam
na Mateusza, który wiązał sznurowadła.
-Gdzie Pani
jest?- zapytałam.
-W domu.
-My ją
znajdziemy. Proszę się nie martwić.- powiedziała Karolina.
-Proszę
pomóżcie mi.- powiedziała kobieta rozpłakując się.
-Niech się
Pani uspokoi.- powiedział Mateusz.
-Kto to
jest?- zapytała kobieta strachliwym głosem.
-To kolega
z judo.- odpowiedziłam.
-Jak Pani
myśli gdzie może być Asia?- zapytał Mateusz.
-Nie wiem,
myślałam, że jest z Wami.- odparła kobieta.
-A była na
noc?- zapytał Mati.
-O boże...-
krzykła kobieta.
-Coś nie
tak powiedziałem?- zapytał chłopak przytulając mnie od tyłu.
-Ja... Ja
myślałam, że jest u Was na noc.- powiedziała kobieta przerażona.
Wszyscy
westchnęliśmy i spojrzeliśmy się na Siebie.
-Błagam
znajdźcie ją!- krzykła mama.
-Będziemy
Panią informować.- powiedziała Karolina.
-Przeszukamy
całą okolicę, a jutro wyjedziemy za miasto.- powiedziałam ściskając rękę
Mateusza.
-Dziękuję.-
powiedziała kobieta rozłączając się.
-To co
robimy?- zapytał Mati.
-Szukamy
ją...- powiedziałam.
-Dziewczyny
może jutro ją poszukamy?- powiedział chłopak.
-Dlaczego?-
zapytała Karolina.
-Bo już
robi się ciemno, a nie pozwolę Wam szukać jej w ciemnościach.- rzekł.
-W sumie
masz racje Mati.- powiedziała Karolina.
-Co!-
krzykłam.
-Karolina
nasza przyjaciółka zaginęła, a Ty ją chcesz szukać jutro?- dodałam.
-Masz
racje... Nieważne, że zaraz będzie ciemno.- odparła Karolina.
-Mati
idziesz z nami?- zapytałam.
-Myślałem,
że wybierzemy się na wieczorny spacer, ale to może zaczekać. Wasza przyjaciółka
jest ważniejsza.- powiedział.
-I to ja
rozumiem.- podeszłam do Mateusza i pocałowałam go.
-Zadzwońmy
do rodziców i powiedzmy im, że idziemy
na noc do znajomych. Będziemy mieli całą noc, żeby ją znaleźć.- powiedziałam.
-Zadzwonie
jeszcze po Marzene, pomoże nam.- powiedziała Karolina.
-I co? Za
ile będzie?- zapytałam.
-Za
chwilkę.- odparła dziewczyna chowając telefon do kieszeni.
-Macie
latarki?- zapytałam.
-Ja mam w
piwnicy.- powiedział chłopak.
-Możesz po
nie pójść?- zapytała Karolina.
-Zaczekajcie
chwilkę.- powiedział i pobiegł.
Minęło pare
minut. Mateusz zjawił się z 4 latarkami jakąś reklamówką i Marzena szła z nim.
-Hej.-
powiedziała Marzena.
-Hej.-
odparłyśmy.
-Co tam
masz?- zapytałam ciekawa.
-Ciepłe
bluzy dla was.- odparł.
-Oooo...
Jak miło. Dziękuję.- powiedziałam.
-Jak mamy
całą noc jej szukać to przydadzą się jakieś ciepłe rzeczy.- powiedział dając mi
czarną, grubą bluzę z białym napisem na plecach.
-Odkąd
zaczynamy?- zapytał chłopak dając nam latarki.
-Może od
okolicy Aśki?- zapytała Karolina.
-Pewnie.
Ruszajmy.- powiedziałam i ruszyliśmy na poszukiwania.
Szukaliśmy
całą noc. Nic nie znalaźliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz